4 lipca 2020 roku odszedł nasz serdeczny kolega i przyjaciel - Wiesław Kwinta. 


Wiesław Kwinta był znanym i cenionym muzykiem w Kędzierzynie-Koźlu oraz w regionie. Przez ponad 40 lat swojej działalności na terenie miasta współtworzył wiele zespołów muzycznych. Wychował kilka pokoleń gitarzystów basowych. W swojej pracy zawodowej jako instruktor Miejskiego Ośrodka Kultury pracujący w Domu Kultury „Koźle” a później w Domu Kultury „Lech” na os. Blachownia miał ogromny wpływ na życie kulturalne osiedli. Współpracował z Radą Osiedla, szkołą, parafią. Organizator warsztatów muzycznych i wokalnych z udziałem najważniejszych postaci muzycznych w kraju. Twórca programów pn. „Artystyczne CoNieCo”, w których łączył różne pokolenia artystów. Organizator festynów osiedlowych, reżyser programów artystycznych, animator życia kulturalnego na os. Blachownia. W 2000 roku założył i przez 20 lat prowadził Zespół Śpiewaczy „Sokoły”.

Juz jako dziecko pobierał nauki gry na akordeonie i był członkiem zespołu akordeonistów i mandolinistów przy Klubie Kolejarza w Kędzierzynie. W 1976 roku został instruktorem muzycznym w Zakładowym Domu Kultury „Lech”. W 1985 rozpoczął pracę w ZDK „Lech” oraz pracę nauczyciela muzyki w Zespole Szkół Energetycznych a w 1998 r. w Miejskim Ośrodku Kultury. Od kilkunastu lat kierownik Domu Kultury „Lech” na os. Blachownia. Muzyk w wielu składach muzycznych. Współzałożyciel zespołów: „Pex-75”, „Ketman” (zwycięzca festiwalu „Rock nad Odrą”), „Czerwone i Czarne”, „Biesiada Kozielska”, „Szepty” i wielu innych. Instrumentalista, grał na akordeonie, kontrabasie, gitarze basowej, perkusji.

Z zespołem „Pex-75” zdobył Grande Prix na festiwalu w Jeleniej Górze w 1975 roku. Z grupą tą koncertował na terenie całej Polski oraz uczestniczył w konkursach i festiwalach zdobywając wysokie miejsca, m.in. na festiwalu „Jazz nad Odrą”.
Koncertował m.in. z Katarzyną Sobczyk, Januszem Gniatkowskim.
Wiesław Kwinta, Wiesiu – bo tak wszyscy do niego mówili, kochał muzykę, pociągi, Roztocze, które objeżdżał wysłużonym rowerem. Niezwykle serdeczny, pogodny, człowiek, na którego nikt nie potrafił się gniewać. Jak nikt inny znał wszystkie zakamarki Domu Kultury „Lech”, który był dla niego niemal drugim domem. Nigdy nie odmówił pomocy, z uśmiechem wkraczał do MOK-u i z każdym serdecznie się witał.

Wiesiu, już teraz za Tobą tęsknimy. Niech Ci tam grają na basie, akordeonie, perkusji....
Koleżanki i Koledzy z Miejskiego Ośrodka Kultury

Wiesiu2